Polska rzeczywistość artystyczna bywa brutalna. Sejm specjalną uchwałą wyznacza, że patronem danego roku będzie znakomitość ze świata sztuki. Pisarz, poeta, kompozytor, malarz, badacz (w tym roku etnograf Oskar Kolberg), a selekcji dokonuje się najczęściej w oparciu o okrągłe daty z życia danej postaci. Tak było w 2013 roku, który stał się oficjalnie Rokiem Witolda Lutosławskiego (z uwagi na setną rocznicę urodzin kompozytora). Z myślą o tym wydarzeniu w całym kraju przygotowano szereg projektów. Niektóre interesujące i długofalowe, inne jednorazowe, o których publiczność mogła już zapomnieć.
Szczęśliwie, seria płyt pod wspólnym tytułem Opera Omnia – inicjatywa Andrzeja Kosendiaka realizowana w Filharmonii Wrocławskiej (wrocławscy symfonicy wykonują wszystkie utwory) – to nie tylko odpowiedź na rok 2013. Zwłaszcza że pierwszy album ukazał się już w 2008 roku! Sam pomysł rejestracji dzieł zebranych Witolda Lutosławskiego, który od sześciu lat jest powoli wcielany w życie ma zresztą spore szanse przejść do historii polskiej fonografii. Rzadko zdarza się bowiem polskim instytucjom podobna konsekwencja w działaniu i precyzyjny plan, w jakim uwzględniono znakomitych polskich i zagranicznych wykonawców. Dla wielu z nich udział w tym projekcie jest cennym doświadczeniem. Amerykański pianista Garrick Ohlsson po raz pierwszy miał okazję nie tylko nagrać, ale w ogóle grać Koncert fortepianowy Witolda Lutosławskiego. Dziś ma go już w repertuarze i jest szansa, że jeszcze niejednokrotnie wykona go przed publicznością, zwłaszcza za oceanem.
Ale nagrania pod szyldem Opera Omnia (na razie sześć płyt) mają także inny walor, skoro o artystach mowa. Obecność dyrygentów Stanisława Skrowaczewskiego i Jacka Kaspszyka nadaje im wyjątkową rangę, zwłaszcza że obydwaj zarówno znali kompozytora, jak i mieli okazję dyskutować z nim na temat jego dzieł. Rzecz nie do przecenienia, zwłaszcza kiedy posłuchamy części 4 cyklu, bo rejestracja Koncertu na orkiestrę i I Symfonii pod batutą 90-letniego Maestro Skrowaczewskiego należy do najbardziej udanych, a samo nagranie śmiało może uchodzić za wzorcowe. Co ciekawe, dokonano go na żywo, kiedy w ubiegłym roku dyrygent odwiedził Wrocław.
Jacek Kaspszyk poznał Witolda Lutosławskiego już jako 23-letni artysta, bardzo szybko się z nim zaprzyjaźnił, choć kompozytor bardzo ostrożnie poszerzał grono ludzi, których akceptował i lubił. W części 5 Opera Omnia Jacek Kaspszyk dyryguje III Symfonią (choć lepsze, pełniejsze, bardziej wyraziste wydaje mi się wykonanie tego dzieła podczas festiwalu Musica Polonica Nova przed dwoma laty, także pod batutą Kaspszyka). Są także wielkie „przeboje” mistrza – Mała suita i Tryptyk śląski. – Co ciekawe, choć dziś uważamy je za arcydzieła Lutosławski tych utworów nienawidził. Może czas, w jakim je skomponował, źle mu się kojarzył – opowiadał rok temu Jacek Kaspszyk. Ciekawa, a przede wszystkim zjawiskowo eteryczna wyda się Lacrimosa, jedyna kompozycja religijna Lutosławskiego (na płycie w wykonaniu orkiestry, chóru Filharmonii Wrocławskiej i sopranistki-kompozytorki Agaty Zubel).
Nawet fani muzyki współczesnej mogli nie znać też miniatur, jakie kompozytor pisał dla Cambridge University Brass Ensemble, University of Louisville, czy Guildhall School of Music (na płycie oznaczonej nr 6). Zwłaszcza Preludium dla ostatniej z wymienionych uczelni jest znakomite. Legendarne Wariacje na temat Paganiniego dla dwóch (dwojga) pianistów w wykonaniu Lutosławski Piano Duo (Emilia Sitarz, Bartłomiej Wąsik) zagrane w tempie, z nerwem, bardzo moderne. Na tej samej szóstej płycie mamy dwa szalenie istotne koncerty dedykowane wybitnym wykonawcom. Fortepianowy – Krystianowi Zimermanowi i wiolonczelowy – Sławie, czyli Mścisławowi Rostropowiczowi. Na płycie z cyklu Opera Omnia grają je odpowiednio Garrick Ohlsson i Tomasz Daroch. Wrażenia, zwłaszcza z koncertu fortepianowego, warte tego, by do nagrania jeszcze powrócić.
Osobną kategorię stanowią komentarze, jakie do każdej z płyt napisał wrocławski kompozytor Rafał Augustyn. Erudycja i lekkie pióro to idealne połączenie. Z tych przedmów mogłaby powstać pasjonująca książka!
Na razie w serii dzieł wszystkich ukazało się sześć albumów, w kolejce czekają następne (m.in. z udziałem nowego szefa orkiestry symfonicznej – Benjamina Shwartza). Wykonań doczekały się dotychczas m.in. wszystkie cztery symfonie, koncerty instrumentalne, muzyka kameralna. Płyty można kupić w sklepie w Filharmonii Wrocławskiej, dobrych sklepach muzycznych, także w internetowym www.amazon.com
Magdalena Talik