– Moje odczucie jest takie, jakby to był pierwszy mecz w sezonie. Przerwa była długa i wszyscy cieszymy się z powrotu do gry. Zawodnicy, trenerzy i mam nadzieję, że kibice również są zadowoleni z nadchodzących meczów. Fani nie mogą być z nami na stadionie, ale liczę, że będą oglądać i wspierać nas sprzed telewizorów – zaznacza trener WKS-u, Vitezslav Lavicka.
Faworyt? Po tak długiej przerwie po prostu nie można go wskazać, choć przez pryzmat ligowej tabeli więcej szans daje się Śląskowi. Zarówno Śląsk, jak i Raków walczą o górną ósemkę, ale zdecydowanie bliżej celu są wrocławianie. Piłkarze trenera Lavicki zajmują czwarte miejsce z 42 punktami, natomiast rywale spod Jasnej Góry są na lokacie dziewiątej z dorobkiem sześciu „oczek” mniej.

Mecz bez udziału kibiców. PKO BP Ekstraklasa: WKS Śląsk Wrocław vs. Raków Częstochowa
Wydarzenia sportowe / Zawody Stadion Wrocław
W pierwszym meczu tych zespołów bardzo długo utrzymywał się rezultat remisowy. Obie drużyny miały swoje szanse, ale nie potrafiły znaleźć drogi do bramki rywala. Taki stan rzeczy zmienił się w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry – wtedy po ładnej, zespołowej akcji gola na wagę trzech punktów dla Rakowa zdobył Piotr Malinowski.
Nieprzewidywana przerwa sprawiła, że większość piłkarzy wyleczyła drobne urazy i jest gotowa do gry. Do treningów z drużyną wrócili także Łukasz Broź i Adrian Łyszczarz i choć jeszcze nie zagrają z Rakowem, to być może wrócą na boisko w tym sezonie.
Początek spotkania o godzinie 18.00. Transmisja w Canal+ Sport, a komentarza audiodeskrypcyjnego będzie można wysłuchać na fanpage'u Śląska na Facebooku.