Najważniejsze informacje (kliknij, aby przejść)
Organizatorzy z fundacji Art Transparent co roku wprowadzają sztukę współczesną do niedostępnych przestrzeni. Poprzednio prezentowali ją w zajezdni Popowice, dwa lata temu w szpitalu na Traugutta, przed trzema laty w Pafawagu przy Fabrycznej. 22. edycję Przeglądu Sztuki Survival robią na Brochowie:
- w dawnym krawiectwie ciężkim,
- w willi przy ul. Semaforowej,
- w wieży ciśnień,
- w kiosku,
- na dworcu kolejowym,
- na zielonym skwerze obok Biedronki (kilka prac artystycznych oraz klub festiwalowy ze Sceną Społeczną i warsztatami dla dzieci).
Survivalowa ekipa pokazała zdjęcia tegorocznych przestrzeni, częściowo zagraconych i zniszczonych. Warto je obejrzeć, żeby podczas zwiedzania wystaw mieć porównanie.

Z historii Brochowa: ananasy i pomarańcze
Wszystkie drogi prowadzą na Brochów. Organizatorzy przeglądu podkreślają, że osiedle leży kilka kilometrów od centrum, ale ma wizerunek znacznie bardziej oddalonego, przez co jest pomijane w przewodnikach czy na blogach turystycznych.
Przez stulecia był typową podwrocławską wsią. Po raz pierwszy pojawia się w dokumentach w 1193 roku jako uposażenie augustiańskiego kościoła Marii Magdaleny na Piasku. Był darem od możnowładcy Piotra Włosta. W tej formie osada trwała do sekularyzacji dóbr kościelnych w 1810 roku.
Taki mieli fajny klimat, że mogli hodować ananasy i gorzkie pomarańcze. Owoce kojarzone z egzotyką zbierano w nieistniejącym ogrodzie pałacu kanoników już od początki XVIII stulecia.

Modelowe osiedle robotnicze
Pod koniec tamtego wieku wsią wstrząsnął rozwój kolei, któremu towarzyszyło otwarcie pokaźnej stacji rozrządczej. „Ta potężna inwestycja będąca częścią ogromnego projektu rozbudowy pruskich linii kolejowych na zawsze zmieniła Brochów, ale miała również ogromny wpływ na gospodarkę całego Śląska. Przez nią przechodził węgiel z górnośląskich kopalni wieziony na zachód” — czytamy w tekście przygotowanym przez fundację.
Inwestycje w infrastrukturę kolejową wymagały zatrudnienia dużej liczby osób. Napływ pracowników spowodował, że wieś zaczęła rozwijać się urbanistycznie i przekształcać się w miasteczko robotnicze. Na początku wieku XX na Brochowie mieszkało ponad 7 tysięcy osób.
Za unikatowe obiekty architektoniczne pochodzące z okresu międzywojennego, budowane w stylu modernistycznym, uznaje się kościół parafialny, straż pożarną i kolejowe osiedle robotnicze. Miasteczko działało prężnie. Miało nawet dwie gazety.

Czarna karta w kronice miasteczka
Nadeszły jednak mroczne czasy. „Kolejarze i kolejarki byli grupą zawodową, która powszechnie opowiedziała się w 1933 roku za rządami narodowych socjalistów, a także wspierała ich działania, odgrywając między innymi kluczową rolę w planie eksterminacji społeczności żydowskiej” — czytamy w tekście fundacji.
W miasteczku funkcjonował kolejowy obóz pracy, w którym przebywały głównie osoby z Czech, Polski i Ukrainy. W lutym 1945 orku naziści rozstrzelali burmistrza Bruno Kurzbacha. Według niektórych źródeł zamordowali go pod brochowskim ratuszem.
Brochów nie ucierpiał podczas Festung Breslau tak bardzo jak inne tereny. Po wojnie zaczęli się do niego zjeżdżać polscy kolejarze i kolejarki (tamtejsza stacja kolejowa była jednym z dworców repatriacyjnych), by reaktywować działalność węzła kolejowego – kluczowego dla odbudowy Ziem Odzyskanych.
Niesamodzielny Brochów w 1951 roku stał się częścią Wrocławia. „Trudny okres w swojej historii przeżywał po ograniczeniu transportu kolejowego w latach 90. Obecnie osiedle jest jednym z najszybciej rozwijających się urbanistycznie enklaw na terenie miasta” — napisali pracownicy fundacji.

Tańczący Romowie na Brochowie
Ważnym wydarzeniem w historii było osiedlenie się rodzin romskich z grup Bergitka Roma (Romowie górscy) oraz Polska Roma, która do lat 60. prowadziła wędrowny tryb życia.
O społeczności Romów opowiedziała w mediach społecznościowych Agata Fogler z fundacji Made in Brochów (na przeglądzie przygotuje warsztaty dla dzieci). Gdy wprowadzała się na osiedle w 2008 roku, słyszała, że jest niebezpiecznie, że jest styczność z trudnymi historiami. — Mnie tu nigdy nic niebezpiecznego nie spotkało. Zawsze czułam się tu bardzo dobrze — wspomina.
O romskim Brochowie zawsze myśli z nostalgią i tęsknotą. Z dzieciństwa pamięta ich kulturę i występy. Wspomina pokaz na dniach otwartych szkoły, do której poszedł jej syn w 2016 roku. — Trudno jest teraz znaleźć kogoś, kto kultywuje te tradycje związane z tańcem i śpiewem. Głęboko wierzę, że Romowie w swoich domach dalej śpiewają i tańczą, ale nie widać już tego folkloru na osiedlu — zauważa.
Agata Fogler opowiada, że wraz ze znajomymi próbuje namawiać lokalną romską społeczność, żeby znów dzieliła się z sąsiadami swoimi umiejętnościami. Ma nadzieję, że ich kultura wróci w pełnej krasie. — Byłoby mi bardzo przykro, gdyby zaniknęła — przyznaje.
Brochów, ze swoją historią, różnorodnością społeczną i architektoniczną, będzie głównym bohaterem („jako swoista urbanistyczna całość”) 22. Survivalu pod hasłem Frenezja i Niepodległość w dniach 21-25 czerwca.
Prace zaprezentuje około 40 artystów oraz dwie grupy artystyczne (wybrani na drodze konkursu). Ich nazwiska oraz program są na stronie wydarzenia – tutaj. Zespół kuratorski tworzą: Michał Bieniek, Daniel Brożek, Małgorzata Miśniakiewicz, Ewa Pluta.